Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szparagi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szparagi. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 czerwca 2011

Kaszotto ze szparagami



Lubicie risotto? Co za pytanie.. Jak można go nie lubić? Aksamitne, kremowe, z nutą parmezanu i ulubionymi dodatkami.. Proste, całkiem szybkie i przede wszystkim pyszne..

A co powiecie na danie, które również jest aksamitne, kremowe, z nutą parmezanu i ulubionymi dodatkami.. Proste, całkiem szybkie, a do tego jeszcze pyszniejsze i...o wiele zdrowsze???

Bo takie właśnie jest kaszotto! Moje najnowsze odkrycie! Danie, które kusiło mnie już od dłuższego czasu..zawsze jednak będąc w sklepie, zapominałem o pęczaku.. I to był błąd! Błąd, którego już więcej nie popełnię;)

Będąc na ryneczku, udało mi się jeszcze dorwać zielone szparagi...zapewne ostatnie w tym roku. Dlatego nie zwlekając ani chwili, zabrałem się za kaszotto, właśnie z nimi.
Ale jeśli nie załapiecie się już na te pyszne warzywa, nie martwcie się. Wszak pęczak, jak ryż, z prawie każdym dodatkiem idealnie się skomponuje! Sam mam w zanadrzu kolejne propozycje, na kaszotta różnorakie:))

Gorąco Was zachęcam do wypróbowania! Nie pożałujecie;))


Kaszotto ze szparagami
(na podstawie przepisu Karoliny, z moimi zmianami)

  • 200g pęczaku
  • łyżka masła
  • duża biała cebula, obrana, pokrojona w kostkę
  • 150ml białego wytrawnego wina
  • 1l bulionu warzywnego
  • 2 łyżki oliwy
  • pęczek szparagów
  • garść świeżo startego parmezanu
  • pieprz

1. Szparagi umyć, wysuszyć, odłamać zdrewniałe końcówki (możne je (te końcówki) wykorzystać do ugotowania bulionu warzywnego do kaszotta)

2. Do garnka wrzucić łyżkę masła, wlać 2 łyżki oliwy z oliwek. Na rozgrzany tłuszcz wrzucić cebulkę, zeszklić.

3. Do cebulki dodać pęczak, dokładnie wymieszać, tak aby każde ziarenko pokryło się tłuszczem. Smażyć przez dwie minuty na średnim ogniu.

4. Wlać wino, zamieszać. Gdy kasza wchłonie cały płyn dodać wrzący bulion - 2 chochelki, wymieszać, przykryć. Mieszać od czasu do czasu. Gdy kasza ponownie wchłonie płyn, dodać kolejne 2 chochelki, wymieszać, przykryć. Powtarzać, aż skończy się bulion.

5. W międzyczasie, szparagi pokroić na ok 2,5cm kawałki. Gotować na parze 5 minut (łebki dołożyć dopiero po 3 minutach, na ostatnie 2min). Przełożyć do miski z wodą z lodem (dzięki temu szparagi zachowają ładny, zielony kolor). Odcedzić.

6. Gdy pęczak wchłonie ostatnią porcję bulionu, zdjąć garnek z ognia. Dodać parmezan, pieprz, ugotowane szparagi (odkładając uprzednio łebki do dekoracji), wymieszać, przykryć, odstawić jeszcze na minutę.

7. Nałożyć do miseczek, udekorować łebkami szparagów, grubo zmielonym pieprzem i wiórkami parmezanu. Podawać natychmiast.


sobota, 28 maja 2011

Makaron z ricottą, szparagami i ruccolą



Wiem... Strasznie długo mnie nie było.. Ale już jestem...wracam...
Nie będzie to jednak powrót w wielkim stylu, z jakimś wymyślnym, bardzo praco-, czasochłonnym i efektownym dziełem.. O nie.. Na takie jeszcze będziecie musieli poczekać;))) Ale i na nie przyjdzie pora:)

Chciałbym móc napisać: 'wracam..i mam całą górę boskich przepisów, które przez ostatnie trzy miesiące namiętnie testował, poprawiałem, dopieszczałem'.

Chciałbym móc powiedzieć: 'jestem, a na twardym dysku mojego komputera brakuje już miejsca, gdyż cały wypchany jest apetycznymi zdjęciami pysznych ciast i innych, które czekają na publikację'.

Chciałbym...ale nie mogę.
Szczerze? Nie pamiętam, kiedy ostatni raz coś upiekłem..


Wstyd się przyznać, ale przez ostatnie dni, tygodnie, ba!, teraz to już nawet miesiące będą, mój jadłospis składał się przede wszystkim z wszelakich 'warzyw na patelnie'... Ale to już było, to już się skończyło..

Jestem, a wraz ze mną ekspresowy, sycący, przepyszny i iście majowy obiad..

Ekspresowy, gdyż przygotowanie zajmuje nie więcej, niż 15 minut.

Sycący, gdyż dzięki pełnoziarnistemu makaronowi, dłużej czujemy się najedzeni.

Pyszny, gdyż połączenie świeżej, aksamitnej ricotty, ruccoli z naturalną nutą goryczy i zielonych szparagów, inaczej smakować nie może;)

No a majowy? Kiedy, jak nie w maju cieszyć się szparagami??


Choć wygląd dania może i nie zachwyca...ale jego smak rekompensuje wszystkie niedociągnięcia;)))

Pozdrawiam!


Makaron z ricottą, szparagami i ruccolą

(na podstawie tego przepisu)

*pół pęczka zielonych szparagów
*sól
*200g makaronu (u mnie tagliatelle z 5 zbóż Lubella)
*0,5 szklanki ricotty
*2 łyżki oliwy z oliwek
*garść ruccoli
*świeżo zmielony czarny pieprz
*1/3 szklanki świeżo startego parmezanu
*uprażone płatki migdałowe

1. Ugotować makaron (tak aby był al dente), odcedzić, odlewając uprzednio 1/3 szklanki wody w której się gotował. Wodę dodać do ricotty, wymieszać.

2. W czasie, gdy gotuje się makaron, szparagi umyć, wysuszyć, odłamać/odkroić zdrewniałe końcówki. Pokroić na 2.5cm kawałki. Ugotować na parze (4-5 minut). Przełożyć do miski z wodą z lodem (dzięki temu szparagi zachowają ładny, zielony kolor). Odcedzić.

3. Do gorącego garnka (w którym gotowaliśmy kluski) wrzucić ugotowany makaron, dodać ricottę, oliwę, parmezan, ruccolę, szparagi (za wyjątkiem główek, które posłużą do dekoracji), sól i pieprz, wymieszać.

4. Przełożyć na talerze. Udekorować odłożonymi główkami szparagów, kilkoma wiórkami parmezanu. Posypać płatkami migdałowymi. Od razu podawać.

wtorek, 15 czerwca 2010

Łosoś w orzechowej skorupce na pieczonych szparagach


Sesja..wiadomo..nauka na okrągło.. Tylko jak sobie z nią poradzić??

Każdy z Was ma, tudzież miał, swoje własne, wypracowane metody przetrwania przez ten trudny okres.. Nieprawdaż??

Jedni piją hektolitry kawy, inni sięgają po colę, kolejni zaś, po energetyki. Niektórzy ratują się 'pewnymi' syropkami;) Część, w akcie rozpaczy, wkłada książki pod poduszkę licząc, że wiedza sama im wejdzie do głowy (przyznaję..też próbowałem;) i tak jak w liceum metoda się sprawdzała, tak pierwsza i ostatnia zarazem 'studencka' próba wpakowania pod poduszkę tysiąc-stronicowego podręcznika od patomorfologii skończyła się kilkugodzinnym problemem z zaśnięciem...i przeraźliwym bólem karku nazajutrz;))) Nie polecam:))

Niektóre osoby, z tego całego stresu, nie mogą nic przełknąć, inni, no właśnie, inni obżerają się na potęgę...w tym ja:)))

Zaakceptowałem już fakt, że każda sesja kończy się dla mnie koniecznością wygrzebania z dna szafy 'luźniejszych' spodni.. Ale cóż.. Jedzenie.. To właśnie mój sposób na przetrwanie sesji..
Począwszy od gorzkiej, 70% czekolady, której tabliczkę zjadam obowiązkowo każdego dnia, na pochłanianiu, wręcz kilogramami, orzechów wszelakich. Czy to działa? Nie wiem.. Niby tak;) Ja w każdym razie, jak na razie, wszystkie moje egzaminy zdaję bez najmniejszego problemu, więc szkodzić, nie szkodzi;))

Choć przyznaję, w akcie desperacji łatwo wpadam w przesadę.. Jak na przykład na chwilę przed zeszłorocznym egzaminem z biochemii.. Ogarnął mnie taki paniczny strach, poczucie takiej pustki w głowie, że musiałem, po prostu musiał się 'docukrzyć';) Szybka wizyta w bufecie po Snickersa... W mgnieniu oka nie było już po nim śladu.. Następny baton.. Ciągle mało.. Kupiłem kolejnego...
Koniec końców wpakowałem w siebie, w ciągu 10 minut:
3 Snickersy,
Corny (bo Snickersy się skończyły),
i 3 drożdżówki...

Możecie chyba sobie wyobrazić co działo się później;) Przez pierwszą połowę egzaminu, zamiast rozrysowywać te wszystkie durne szklaki biochemiczne, myślałem tylko: 'zaraz zwymiotuję', po czym, przez drugą połowę egzaminu, zamiast w końcu zacząć rysować te durne szlaki, myślałem tylko: 'zaraz zasnę';)))
Na szczęście, mimo tych mało komfortowych warunków, i przez biochemię udało mi się przebrnąć..i to z bardzo dobrym wynikiem;)))

Dlatego zamiast namawiać Was na wpychanie w siebie tych pustych kalorii, proponuję Wam, bynajmniej nie tylko na okres 'wzmożonego wysiłku umysłowego', coś szybkiego, pysznego i mega zdrowego..

Bo czyż znacie lepsze paliwo dla mózgu, od ryb i orzechów??

Miękkie, delikatne, soczyste mięso łososia, otulone chrupką, orzechową skorupką.. A całość podana na pieczonych, zielonych szparagach... Po prostu: niebo w gębie.. Gorąco polecam..



ŁOSOŚ W ORZECHOWEJ SKORUPCE
(na podstawie tego przepisu)

*150g orzechów włoskich
*2 łyżki okruchów z chleba
*2 łyżki skórki z cytryny
*1 łyżka oliwy z oliwek
*1 łyżka posiekanego koperku
*musztarda Dijon
*sól, pieprz
*filet z łososia ze skórą (u mnie ok 2kg)
*sok z cytryny

Orzechy wrzucić do miksera. Lekko rozdrobnić. Dodać okruchy, skórkę cytrynową, oliwę, koperek. Miksować sekundę, dwie, do połączenia składników. Doprawić solą i pieprzem. Odstawić.

Filet z łososia pociąć na porcje i włożyć, skórą do dołu, do naczynia do zapiekania. Posmarować grubą warstwą musztardy.

Orzechową posypkę ułożyć na rybie, delikatnie wciskając w warstwę musztardy. Przykryć folią i włożyć na co najmniej 2 godz. do lodówki.

Piec przez 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 175stC.

Przed zjedzeniem obficie skropić sokiem z cytryny.




PIECZONE SZPARAGI

*zielone szparagi
*oliwa z oliwek (u mnie z dodatkiem kilku kropli oleju z orzechów włoskich)
*szczypta soli

Piekarnik rozgrzać do 200st C. Szparagi dokładnie umyć, odciąć końcówki łodyg, delikatnie skropić oliwą. Ułożyć na blaszce.

Piec 15-20 minut, po czym delikatnie oprószyć solą.



PS: Farmakologia do przodu:)) Mimo że, nie pytali nawet o mój 'ulubiony' betanechol;)) Teraz już tylko muszę uporać się z mikrobami...i wreszcie tak upragnione wakacje:)))))
Related Posts with Thumbnails