Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łosoś. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łosoś. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 czerwca 2010

Łosoś w orzechowej skorupce na pieczonych szparagach


Sesja..wiadomo..nauka na okrągło.. Tylko jak sobie z nią poradzić??

Każdy z Was ma, tudzież miał, swoje własne, wypracowane metody przetrwania przez ten trudny okres.. Nieprawdaż??

Jedni piją hektolitry kawy, inni sięgają po colę, kolejni zaś, po energetyki. Niektórzy ratują się 'pewnymi' syropkami;) Część, w akcie rozpaczy, wkłada książki pod poduszkę licząc, że wiedza sama im wejdzie do głowy (przyznaję..też próbowałem;) i tak jak w liceum metoda się sprawdzała, tak pierwsza i ostatnia zarazem 'studencka' próba wpakowania pod poduszkę tysiąc-stronicowego podręcznika od patomorfologii skończyła się kilkugodzinnym problemem z zaśnięciem...i przeraźliwym bólem karku nazajutrz;))) Nie polecam:))

Niektóre osoby, z tego całego stresu, nie mogą nic przełknąć, inni, no właśnie, inni obżerają się na potęgę...w tym ja:)))

Zaakceptowałem już fakt, że każda sesja kończy się dla mnie koniecznością wygrzebania z dna szafy 'luźniejszych' spodni.. Ale cóż.. Jedzenie.. To właśnie mój sposób na przetrwanie sesji..
Począwszy od gorzkiej, 70% czekolady, której tabliczkę zjadam obowiązkowo każdego dnia, na pochłanianiu, wręcz kilogramami, orzechów wszelakich. Czy to działa? Nie wiem.. Niby tak;) Ja w każdym razie, jak na razie, wszystkie moje egzaminy zdaję bez najmniejszego problemu, więc szkodzić, nie szkodzi;))

Choć przyznaję, w akcie desperacji łatwo wpadam w przesadę.. Jak na przykład na chwilę przed zeszłorocznym egzaminem z biochemii.. Ogarnął mnie taki paniczny strach, poczucie takiej pustki w głowie, że musiałem, po prostu musiał się 'docukrzyć';) Szybka wizyta w bufecie po Snickersa... W mgnieniu oka nie było już po nim śladu.. Następny baton.. Ciągle mało.. Kupiłem kolejnego...
Koniec końców wpakowałem w siebie, w ciągu 10 minut:
3 Snickersy,
Corny (bo Snickersy się skończyły),
i 3 drożdżówki...

Możecie chyba sobie wyobrazić co działo się później;) Przez pierwszą połowę egzaminu, zamiast rozrysowywać te wszystkie durne szklaki biochemiczne, myślałem tylko: 'zaraz zwymiotuję', po czym, przez drugą połowę egzaminu, zamiast w końcu zacząć rysować te durne szlaki, myślałem tylko: 'zaraz zasnę';)))
Na szczęście, mimo tych mało komfortowych warunków, i przez biochemię udało mi się przebrnąć..i to z bardzo dobrym wynikiem;)))

Dlatego zamiast namawiać Was na wpychanie w siebie tych pustych kalorii, proponuję Wam, bynajmniej nie tylko na okres 'wzmożonego wysiłku umysłowego', coś szybkiego, pysznego i mega zdrowego..

Bo czyż znacie lepsze paliwo dla mózgu, od ryb i orzechów??

Miękkie, delikatne, soczyste mięso łososia, otulone chrupką, orzechową skorupką.. A całość podana na pieczonych, zielonych szparagach... Po prostu: niebo w gębie.. Gorąco polecam..



ŁOSOŚ W ORZECHOWEJ SKORUPCE
(na podstawie tego przepisu)

*150g orzechów włoskich
*2 łyżki okruchów z chleba
*2 łyżki skórki z cytryny
*1 łyżka oliwy z oliwek
*1 łyżka posiekanego koperku
*musztarda Dijon
*sól, pieprz
*filet z łososia ze skórą (u mnie ok 2kg)
*sok z cytryny

Orzechy wrzucić do miksera. Lekko rozdrobnić. Dodać okruchy, skórkę cytrynową, oliwę, koperek. Miksować sekundę, dwie, do połączenia składników. Doprawić solą i pieprzem. Odstawić.

Filet z łososia pociąć na porcje i włożyć, skórą do dołu, do naczynia do zapiekania. Posmarować grubą warstwą musztardy.

Orzechową posypkę ułożyć na rybie, delikatnie wciskając w warstwę musztardy. Przykryć folią i włożyć na co najmniej 2 godz. do lodówki.

Piec przez 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 175stC.

Przed zjedzeniem obficie skropić sokiem z cytryny.




PIECZONE SZPARAGI

*zielone szparagi
*oliwa z oliwek (u mnie z dodatkiem kilku kropli oleju z orzechów włoskich)
*szczypta soli

Piekarnik rozgrzać do 200st C. Szparagi dokładnie umyć, odciąć końcówki łodyg, delikatnie skropić oliwą. Ułożyć na blaszce.

Piec 15-20 minut, po czym delikatnie oprószyć solą.



PS: Farmakologia do przodu:)) Mimo że, nie pytali nawet o mój 'ulubiony' betanechol;)) Teraz już tylko muszę uporać się z mikrobami...i wreszcie tak upragnione wakacje:)))))
Related Posts with Thumbnails