Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makaron. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makaron. Pokaż wszystkie posty

sobota, 28 maja 2011

Makaron z ricottą, szparagami i ruccolą



Wiem... Strasznie długo mnie nie było.. Ale już jestem...wracam...
Nie będzie to jednak powrót w wielkim stylu, z jakimś wymyślnym, bardzo praco-, czasochłonnym i efektownym dziełem.. O nie.. Na takie jeszcze będziecie musieli poczekać;))) Ale i na nie przyjdzie pora:)

Chciałbym móc napisać: 'wracam..i mam całą górę boskich przepisów, które przez ostatnie trzy miesiące namiętnie testował, poprawiałem, dopieszczałem'.

Chciałbym móc powiedzieć: 'jestem, a na twardym dysku mojego komputera brakuje już miejsca, gdyż cały wypchany jest apetycznymi zdjęciami pysznych ciast i innych, które czekają na publikację'.

Chciałbym...ale nie mogę.
Szczerze? Nie pamiętam, kiedy ostatni raz coś upiekłem..


Wstyd się przyznać, ale przez ostatnie dni, tygodnie, ba!, teraz to już nawet miesiące będą, mój jadłospis składał się przede wszystkim z wszelakich 'warzyw na patelnie'... Ale to już było, to już się skończyło..

Jestem, a wraz ze mną ekspresowy, sycący, przepyszny i iście majowy obiad..

Ekspresowy, gdyż przygotowanie zajmuje nie więcej, niż 15 minut.

Sycący, gdyż dzięki pełnoziarnistemu makaronowi, dłużej czujemy się najedzeni.

Pyszny, gdyż połączenie świeżej, aksamitnej ricotty, ruccoli z naturalną nutą goryczy i zielonych szparagów, inaczej smakować nie może;)

No a majowy? Kiedy, jak nie w maju cieszyć się szparagami??


Choć wygląd dania może i nie zachwyca...ale jego smak rekompensuje wszystkie niedociągnięcia;)))

Pozdrawiam!


Makaron z ricottą, szparagami i ruccolą

(na podstawie tego przepisu)

*pół pęczka zielonych szparagów
*sól
*200g makaronu (u mnie tagliatelle z 5 zbóż Lubella)
*0,5 szklanki ricotty
*2 łyżki oliwy z oliwek
*garść ruccoli
*świeżo zmielony czarny pieprz
*1/3 szklanki świeżo startego parmezanu
*uprażone płatki migdałowe

1. Ugotować makaron (tak aby był al dente), odcedzić, odlewając uprzednio 1/3 szklanki wody w której się gotował. Wodę dodać do ricotty, wymieszać.

2. W czasie, gdy gotuje się makaron, szparagi umyć, wysuszyć, odłamać/odkroić zdrewniałe końcówki. Pokroić na 2.5cm kawałki. Ugotować na parze (4-5 minut). Przełożyć do miski z wodą z lodem (dzięki temu szparagi zachowają ładny, zielony kolor). Odcedzić.

3. Do gorącego garnka (w którym gotowaliśmy kluski) wrzucić ugotowany makaron, dodać ricottę, oliwę, parmezan, ruccolę, szparagi (za wyjątkiem główek, które posłużą do dekoracji), sól i pieprz, wymieszać.

4. Przełożyć na talerze. Udekorować odłożonymi główkami szparagów, kilkoma wiórkami parmezanu. Posypać płatkami migdałowymi. Od razu podawać.

piątek, 12 listopada 2010

Makaron z musem dyniowym i kozim serem


No i zaczęło się.. Najwidoczniej wykładowcy uznali, że po luźniejszym październiku (luźniejszym, jak na standardy medycyny;)), czas wziąć się wreszcie ostro za studentów.. I mam..zajęcia na uczelni od rana do wieczora, non stop jakieś koła, zaliczenia, na które kiedyś też trzeba się uczyć, praca w kołach naukowych, a do tego kurs duńskiego, angielski, siłownia.. uff.. no i jeszcze chciałoby się czasem wysupłać chwilę dla znajomych, czy chociażby dla samego siebie.. A kiedy tu niby gotować??? Kiedy piec???

Czasu brak:(((

Dlatego muszę się do czegoś przyznać...bardzo mi wstyd z tego powodu...ale... Doszło do tego, że musiałem czmychnąć z zajęć...żeby przygotować ciasto na jakże rozsławiony piernik staropolski;p Hehe mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał powiedzieć pacjentowi "Wie pan co, niestety nie potrafię Panu pomóc. Gdy prezentowano pańską chorobę...ja robiłem piernik;p"

Dziś jednak nie o pierniku, a o makaronie. I to jakim!! Przepysznym!! Z dynią!! (wszak u mnie sezon ciągle trwa) z kozim serem!! i z mascarpone!!

Tak z kozim! On też idealnie komponuje się z dynią! Tak jak zresztą: ricotta (w lasagne), pecorino (w risotcie), czy gorgonzola (w sałatce;)))

Tyle dobrego na talerzu... A do tego, poza czasem potrzebnym na upieczenie dyni (który można świetnie wykorzystać na powtórkę np. raków płuc; sprawdziłem;)), całość robi się błyskawicznie.

A efekt? Absolutnie przepyszny!!!



MAKARON Z MUSEM DYNIOWYM I KOZIM SEREM
(przepis własny)

*160g makaronu (najlepszy będzie domowy, tagliatelle z tego przepisu, choć i z rigatoni jest pyszny;))

Mus dyniowy:
*500g dyni
*2 szalotki
*oliwa z oliwek
*sól
*pieprz
*suszona szałwia

*1 łyżka serka mascarpone
*1 łyżka serka koziego (twarogowego)
*2 łyżki wody z gotowania makaronu

Wykończenie:
*garstka podprażonych orzechów włoskich
*natka pietruszki
*kilka kawałków koziego serka

Dynię pokroić w 1,5cm kostkę, wrzucić na blaszkę razem z szalotkami. Doprawić solą, pieprzem, szałwią, skropić oliwą z oliwek, wymieszać. Piec ok 25-30 minut w temp. 200stC.

Ugotować makaron.

Do miksera wrzucić ok połowę, upieczonych dyniowych kostek oraz szalotki. Dodać mascarpone, kozi ser, 2 łyżki wody z gotowania makaronu. Zmiksować.

Makaron wymieszać z musem dyniowym, posypać pozostałymi kostkami dyni, orzeszkami. Dodać trochę koziego sera, udekorować natką pietruszki.

sobota, 23 października 2010

Lasgne serowe z dynią...ta najwspanialsza...


Dzisiejszy wpis jest szczególny...a to dlatego, że dzisiejszy przepis jest wyjątkowy. Przynajmniej dla mnie. Owa najwspanialsza lasagne z dynią...była pierwszą potrawą, jaką kiedykolwiek obfotografowałem!! Było to mniej więcej rok temu, kiedy to po spróbowaniu tego dania, wyszperanego w blogosferze, tak się w nim rozsmakowałem, że chciałem je jak najszerzej rozpropagować;)))
Nie mogłem zatem w inny sposób zainicjować swojego udziału w dyniowym festiwalu Bei, aniżeli właśnie w ten...



Przyznaję, jestem uzależniony od dyni! Jem ją gotowaną, jem i pieczoną, zajadam się nią w postaci zup, sałatek, risotta, makaronu, klusek, owsianki, wypieków....i mógłbym wymieniać tak jeszcze długo.. Najbardziej jednak uwielbiam dynię..surową! I choć niektórzy się wzdrygają na samą myśl o zjedzeniu czegoś takiego, ja objadam się nią na potęgę.
Oj taak, jestem uzależniony od dyni. Do tego stopnia, że 1kg tego pomarańczowego miąższu starcza mi na...eee...1 dzień. Tak, na ryneczku goszczę teraz non stop, kupując ją i kupując (ostatnio nawet pani na straganie, u której zwykłem kupować dynię w ilościach niemalże hurtowych, wypaliła: "No nie wytrzymam.. Muszę spytać.. Co Pan robi z tą dynią? Sprzedają ją dalej, czy co???").

Dziś chciałbym zaprezentować przepis absolutnie-fantastyczny, jedno z moich ulubionych dań, jedno z najlepszych, jakie kiedykolwiek dane mi było spróbować!

Kiedy ujrzałem je na cudnym blogu My best food, od razu zwróciło moją uwagę. Te boskie zdjęcia... Nie od razu jednak zdecydowałem się je zrobić. Miałem bowiem kilka wcześniejszych doświadczeń z podobnymi potrawami, i zawsze coś było nie tak. Próbowałem lasagne z dynią z dodatkiem masła szałwiowego; z orzechami; z kozim serem; czy też z dodatkiem pomidorów. Wszystkie one były smaczne...ale...



no właśnie, żadna nie była idealna... W każdej było 'coś' co zakłócało to fenomenalne połączenie smaków: dyni z ricottą. Gdy jednak wreszcie spróbowałem i tą lasagne...wpadłem po uszy... Znalazłem..znalazłem moją idealna lasagne z dynią. Pokochałem ją do tego stopnia, że robię ją na okrągło, przynajmniej raz w tygodniu, choć najchętniej robiłbym to codziennie;)))

Polecam każdemu, kto tak jak ja, nie wyobraża sobie życia bez dyni, i bez ricotty;)))

Przepis cytuję za Elą, gdyż jest tak perfekcyjny, że nie potrzebuje on już żadnych zmian:))
Tylko jedna moja uwaga: lasagne tą piekłem już wiele, wiele razy. W zależności od nastroju, czy ilości czasu, używam podpieczonej dyni, lub też surowej, pokrojonej po prostu w drobniejszą kosteczkę (efekt możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej - zdjęci z mojej zeszłorocznej, debiutanckiej sesji;))).


LASAGNE SEROWE Z PIECZONĄ DYNIĄ

- ok. 600g upieczonej dyni
- 400g ricotty
- 200ml śmietanki
- ok. 70g startego parmezanu
- 3 łyżki posiekanej szałwii
- makaron do lasagne suchy
- sol i pieprz do smaku

na wierzch:
- 50ml śmietanki
- ok. 20g tartego parmezanu
- listki szałwii

-masło do wysmarowania formy


Ricottę wymieszać ze śmietanką, szałwią i połową parmezanu, doprawić solą i pieprzem i delikatnie wmieszać upieczoną dynię w kawałkach (tak, by nie rozwaliła się zupełnie, wtedy lasagne będzie wyższa i atrakcyjniejsza).
Formę (26x20cm) wysmarować masłem. Wyłożyć na spód taką ilość farszu żeby pokryła cały spód, obsypać małą garstką parmezanu. Na to ułożyć płaty makaronu. Następnie ponownie warstwę farszu, posypać znów parmezanem i znów makaron. Kontynuować, aż skończy się farsz, kończąc makaronem. Na wierzch wylać 50ml śmietanki, posypać parmezanem i ułożyć kilka listków szałwii. Piec w temp. 160 stopni przez ok. 35 minut.

sobota, 16 października 2010

Ravioli z botwinką, buraczkiem i ricottą..


Przeciętnie, co 33 minuty kolejna Polka dowiaduje się, że ma raka piersi, a co ok 1,5 godziny, z powodu tego nowotworu umiera jedna pacjentka!!!

Dane epidemiologiczne nie kłamią...*

Rak piersi.. Najczęściej występujący nowotwór złośliwy wśród kobiet w Polsce. Według najnowszych danych, w roku 2008 zdiagnozowano go u 15 571 Polek!

Rak piersi.. Najczęstsza, pośród nowotworów złośliwych, przyczyna zgonów wśród kobiet w Polsce. W 2008 r. zabił co najmniej 5 381 Polek!

Co to oznacza???

Na każde 100 Polek, u których rozpoznano raka piersi, u prawie 35, zachorowanie kończy się zgonem.

Wniosek???

Tak być nie musi! Zmiany wykryte we wczesnym stadium zaawansowania są całkowicie wyleczalne!
Badania skriningowe TO PODSTAWA!!!

*dane opracowałem na podstawie najbardziej aktualnych badań dotyczących chorób nowotworowych GLOBOCAN 2008

(dziś tylko taka krótka notka - ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu. Nie mogłem jednak przegapić tak zacnej akcji, jak Różowy tydzień Szarlotka!!! Popieram całym sercem!!!)



























RAVIOLI Z BOTWINKĄ, BURACZKIEM I RICOTTĄ

(Przepis za Asią z Kwestii Smaku)

Ciasto:

• 200 g mąki
• 2 jajka
• szczypta soli
• około 3 - 4 łyżki wody

Nadzienie:
• 200 g botwinki, same liście (u mnie ze słoiczka - pamiątka jeszcze z lata;))
• 1 mały buraczek, mniejszy od cytryny
• 130 g sera ricotta
• 50 g tartego parmezanu
• 1 jajko
• 1 łyżka posiekanego koperku
• szczypta gałki muszkatołowej
• sól i pieprz

Sos:
• 40 g masła
• 250 ml śmietanki kremowej
• 4 łyżki drobno posiekanego koperku
• sól, pieprz
• tarty Parmezan



Przygotowanie:

* Z mąki, jajka i soli wyrobić ciasto, dodając w razie potrzeby wodę. Uformować kulę, zawinąć w ściereczkę i odłożyć na 1 godzinę. Po tym czasie ciasto odpocznie i znacznie nabierze miękkości.

* Liście botwinki umyć, włożyć do garnka wraz z przekrojonym na 4 części buraczkiem. Zalać wodą i gotować na małym ogniu przez 4 minuty. Botwinkę odcedzić i dokładnie odcisnąć (wywar wykorzystać np. do Chłodnika litewskiego).

* Liście botwinki drobno posiekać, buraczki zetrzeć na tarce i wszystko wymieszać z roztartą widelcem ricottą, parmezanem, gałką muszkatołową, jajkiem i koperkiem. Doprawić solą i pieprzem.

* Ciasto rozwałkować na bardzo cienki i duży placek. Na jednej połowie w równych odstępach ułożyć kulki nadzienia wielkości orzecha włoskiego. Przykryć drugą połową ciasta, dociskając przestrzenie pomiędzy nadzieniem, tak aby ciasto się skleiło. Radełkiem pokroić na kwadraty, z nadzieniem znajdującym się pośrodku (wałkując ciasto mikserem, należy go pokroić na kawałki i przepuścić przez odpowiednią przystawkę miksera (na minimum 5 programie). Nadzienie rozłożyć na jednej połowie placków i przykryć resztą ciasta).

* Jeśli mamy czas, ravioli rozłożyć na podsypanej mąką ściereczce i pozostawić na 2 godziny. Gotować partiami przez 10 - 15 minut w dużej ilości wrzącej, osolonej wody. Odcedzić.



Sos (zastąpiłem kleksem kwaśnej śmietany):
* Na patelni roztopić masło, wlać śmietankę i wymieszać. Jak sos trochę zgęstnieje, doprawić solą, pieprzem i wymieszać z koperkiem. Ravioli polać sosem i posypać tartym parmezanem.

czwartek, 26 sierpnia 2010

Tagliatelle (wg M. Roux'a) z kurkami na puree kurkowym z rukolą i parmezanem



Heh…i znowu w domu…

Witam Was bardzo serdecznie po tej dłuższej przerwie..

Po kilku tygodniach wspaniałych wojaży, poznaniu wielu przesympatycznych i ciekawych osób, zobaczeniu mnóstwa cudownych miejsc, wreszcie wróciłem do ukochanego Poznania. Spytacie: ‘Wreszcie????’…cóż, tyyyle dni bardzo intensywnego życia, z dala od mojego łóżeczka, może dać w kość, i trochę zmęczyć;) Tym bardziej, że już początek mojego wypoczynku był dość trudny i dołujący. Gdyż jak inaczej można nazwać fakt, iż PIERWSZĄ osobą, którą ujrzałem po przybyciu na miejsce, był nie kto inny, tylko pan prof. S!! Profesor, z którym obcowanie kosztowało mnie tyle nerwów i stresu, jak jeszcze z żadną inną osobą w całym moim życiu. Jednakże po pierwszym szoku i wyzbyciu się kuszącej wizji: siebie, okładającego profesora jedną z moich straszliwie ciężkich toreb podróżnych, wypominającego każdy jeden dzień, gdy zmuszony byłem go widywać;)) całkowicie o nim zapomniałem i w pełni oddałem się hulaszczemu wypoczynkowi:)))

Dlatego padnięty, wymęczony ale i wybawiony i spełniony, wracam do Was (choć jeszcze nie na stałe;) z nowymi, pysznymi potrawami..

Na dobry początek jedno z moich niedawnych odkryć kulinarnych: Tagliatelle z kurkami na puree kurkowym z rukolą i parmezanem. Pierwszy raz zrobiłem je kilka tygodni przed wyjazdem, i tak zasmakowało mojej mamie (mnie zresztą też), iż gdy wróciłem teraz do domu, w lodówce już czekało na mnie pudełeczko z ukochanymi kurkami. Cóż było zrobić? Trza się było wziąć do roboty;)))

I zrobiłem. Genialny, delikatny mus kurkowy na którym spoczywa makaron, idealnie komponuje się kluskami, oblepionymi lekkim maślano-winnym sosem. Makaron – oczywiście ‘homemade’..gdyż od dłuższego już czasu innego po prostu nie jem… Tym razem z przepisu M. Roux'a - żółciutki, aromatyczny, idealny...

Hehe muszę jednak przyznać, iż moje ogólne zmęczenie i brak sił w mych wątłych ramionkach, łatwo zauważyć patrząc na te kluski… Wiem wiem, są troszkę za grube, ale już mocniej wałka cisnąć nie mogłem;))) Mimo to były przepyszne…



TAGLIATELLE Z KURKAMI NA PUREE KURKOWYM Z RUKOLĄ I PARMEZANEM
(przepis cytują za Asią z Kwestii Smaku)

*120 g makaronu Tagliatelle (najlepiej własnej roboty)
*1 łyżka oliwy z oliwek
*50 g kurek
*2 szklanki rukoli
*1/3 szklanki tartego parmezanu
*sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz

Puree kurkowe:
*1 łyżka oliwy z oliwek
*1/2 cebuli, drobno pokrojonej
*150 g kurek
*2 łyżki masła

Sos maślano - śmietanowy:
*5 łyżek masła
*1 łyżka drobno posiekanej cebuli
*grubo zmielony czarny pieprz i sól
*50 ml białego wina (opcjonalnie bulionu - jarzynowego lub grzybowego)
*3 łyżki śmietanki 30%

Przygotowanie:

* Rozgrzać oliwę na patelni i włożyć wszystkie opłukane i osuszone kurki (50 g + 150 g). Doprawić solą i pieprzem, smażyć na małym ogniu od czasu do czasu mieszając, aż kurki będą szkliste i miękkie, przez około 5 minut, nie rumienić. Odłożyć najmniejsze i najładniejsze kurki (około 1/4 ilości), resztę włożyć do pojemnika blendera.
* Przygotować puree kurkowe, na patelnię wlać oliwę, zeszklić cebulę, dodać masło, przełożyć wszystko do pojemnika blendera z kurkami i zmiksować wszystko na puree. Dodać przegotowaną wodę w takiej ilości, aby otrzymać odpowiednio gęstą konsystencję.
* Makaron ugotować al dente w osolonej wodzie. Przygotować sos maślano - śmietanowy: na 2 łyżkach masła zeszklić cebulkę, doprawić świeżo zmielonym pieprzem i wlać wino lub bulion, zredukować. Dodać resztę masła i jak się roztopi, dodać śmietankę. Wymieszać, doprawić ewentualnie solą.
* Makaron odcedzić i wymieszać z odłożonymi całymi kurkami, rukolą oraz sosem maślano - śmietanowym. Puree podgrzać, rozsmarować na talerzach, wyłożyć makaron, posypać świeżo zmielonym pieprzem oraz tartym parmezanem.



CIASTO NA MAKARON MICHEL'A ROUX'A

(proporce na ok 350g ciasta; przepis za: "Jajka" M. Roux)

*250g włoskiej mąki typu "00" (użyłem Manitoby)
*1 średnie jajko
*4 średnie żółtka
*1 łyżka oliwy z oliwek
*1 łyżka zimnej wody
*szczypta soli
*odrobina świeżo startej gałki muszkatołowej (inwencja własna;))

Na czystym blacie usypujemy z mąki kopczyk, pośrodku robimy wgłębienie. Wlewamy tam jajko, żółtka, wodę, oliwę oraz sól (i gałkę).
Wszystkie składniki mieszamy palcami, a potem stopniowo dodajemy do nich mąkę.
Kiedy ciasto tworzy rawie jednolitą masę, ugniatamy je nasadą dłoni, formujemy kulę, owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na godzinę.
Dzielimy ciasto na pół. Jedną część zawijamy, drugą przepuszczamy przez maszynkę do makaronu (lub dzierżąc wałek w dłoni wałkujemy najcieniej jak się da i kroimy na tagliatelle).
Kłębki makaronu kładziemy na pergaminie posypanym odrobiną mąki, żeby miały dostęp powietrza i się nie sklejały.
Do dużego garnka wlewamy wodę, lekko solimy, dodajemy parę kropel oliwy. Gotujemy ok 1,5 - 2 minuty.




poniedziałek, 8 marca 2010

Dzień Kobiet..jak pysznie jest w Święto Kobiet...



Cóż, miałem zupełnie inne plany kulinarne na Dzień Kobiet..bardziej wyszukane, bardziej wyjątkowe.. Niestety, już pan profesor, wraz ze swoim kolokwium, dość skutecznie ograniczył czas spędzony przeze mnie w kuchni do minimum;(((

Dlatego w tym roku mama z siostrą musiały zadowolić się prostymi i szybkimi, aczkolwiek wybornymi przysmakami;))

Spaghetti z sosem gorgonzola
(przepis z Nowa Kuchnia Polska - dodatku do GW)



*400g makaronu spaghetti
*1,5 łyżki masła

SOS:

*150g sera gorgonzola
*4-6 listków świeżej szałwii
*1 szklanka śmietanki 12%
*1 łyżeczka zielonego marynowanego pieprzu
*1 łyżka mleka
*szczypta nitek szafranu
*1 łyżka brandy
*sól
*pieprz kajeński

Sos: szafran rozpuścić w gorącym mleku, wlej do rondla ze startym serem, szałwią, śmietanką i zielonym pieprzem. Podgrzewać, mieszając, aż ser się roztopi. Wlać brandy, przyprawić solą i pieprzem.

Makaron ugotować al dente, odcedzić, wymieszać z masłem.
Podawać z gorącym sosem.

Obiadek pyszny i szybki. I do tego jak cudownie się prezentował w miseczkach okraszony migdałami, z zielonym przybraniem;)

A na deser...to co lubię najbardziej...SERNIK!! A co! Ten, z tego przepisu, jest doskonały, taaki kremowy.. Pycha! Polecam gorąco!!!



Piekłem go już nie raz, zazwyczaj jednak na tym obłędnym spodzie. Wczoraj niestety, z braku czasu, musiałem iść na łatwiznę i zrobić ciasteczkowy spód. No cóż, powiem tylko, że spód z mojej porcji..wylądował w koszu (fuj! Nie lubię ciasteczkowych spodów!!)

Sernik rosyjski
(z moimi zmianami)



SPÓD:

*250g ciasteczek Digestive
*125g roztopionego masła

Ciasteczka zmiksować, wymieszać z roztopionym masłem. Wykleić dno tortownicy o średnicy 28cm. Schłodzić w lodówce.


MASA:

*700 g twarogu na sernik
*200 g miękkiego białego sera, np. ricotty
*1,5 szklanki cukru (dałem 1 i wciąż był bardzo słodki)
*6 dużych jaj, rozdzielonych
*sok i skórka z cytryny (zastąpiłem ziarenkami z jednej laski wanilii + trochę . esencji)
*3 łyżki mąki (dałem skrobię)
*1 szklanka tłustej śmietany (dałem kremówkę 30%)
*ew. szklanka sułtanek (pominąłem)

W dużej misce utrzeć oba rodzaje sera i dodać szklankę cukru (u mnie pół). Zmiksować do uzyskania gładkiej masy. Dodać po kolei żółtka, po każdym dokładnie ucierając masę. Dodać sok i skórkę z cytryny (u mnie wanilia), oraz mąkę i dalej miksować.

W drugiej misce ubić białka jaj, aż się spienią. Nie przerywając miksowania wsypać pół szklanki cukru i zwiększyć prędkość ubijania na maksymalną.

W trzeciej misce ubić kremówkę na sztywno.

Ostrożnie wlewać białka i śmietanę do masy serowej i dokładnie wymieszać. Przelać na spód, ewentualnie posypać powierzchnię rodzynkami i wymieszać masę.

Piec 10 minut w 200 stopniach, a następnie godzinę w 150stC (piekłem 45 minut). Pozostawić sernik do ostygnięcia w piekarniku. Gdy ostygnie, wyjąć i włożyć na noc do lodówki.



I na zakończenie.. Korzystając z okazji.. Wszystkim kobietom.. Wszystkiego najlepszego.. Samych sukcesów..Zwłaszcza tych kulinarnych;))
Related Posts with Thumbnails